Nie daj sobie polepszyć żywności
Nie daj sobie polepszyć żywności!
Świadomość społeczeństwa, dotycząca zdrowego stylu życia i naturalnej diety, opartej na ekologicznych produktach, wzrasta z każdym dniem. Co więcej, Polacy coraz częściej zwracają uwagę na treść etykiet na opakowaniach żywności. Wielu z nich przyznaje, że zawartość aromatów, barwinków i innych sztucznych dodatków, stanowi decydujący czynnik, powodujący rezygnację z zakupu. Pomału znowu doceniamy produkty tradycyjne, bez dodatku chemicznych „ulepszaczy”, wybieramy produkty naturalne – ich walory smakowe i wartości odżywcze.
Chemiczne ulepszacze żywności
Wyróżniamy kilka grup chemicznych ulepszaczy żywności, a pośród nich barwniki, aromaty, wzmacniacze smaku, konserwanty i substancje zagęszczające. Większość z nich, to jednobarwne proszki, granulki i kryształki, które powstały w laboratoriach w trakcie procesów chemicznych. Jak je rozpoznać? Każda grupa dodatków chemicznych ma przypisany zakres oznaczeń i tak na przykład – barwniki spożywcze oznaczane są symbolami od E100 do E199, konserwanty od E200 do E299, a wzmacniacze smaku od E600 do E699. Jedynie bardzo nieliczne z nich mają pochodzenie naturalne – białka jaja kurzego, niektóre enzymy oraz barwniki roślinne. Dlatego należy wybierać produkty o składach zrozumiałych, prostych i krótkich.
Kolorowo nie zawsze znaczy zdrowo!
Przeciętny człowiek zjada, co może zdziwić – około 1 tony żywności rocznie. Jednak razem z nią, wprowadza do swojego organizmu, blisko 6 kg substancji chemicznych, a wśród nich dodatki do żywności, zanieczyszczenia, konserwanty i barwniki. Nie mają one żadnych wartości odżywczych, co więcej – są niezwykle szkodliwe dla zdrowia, tym bardziej kiedy spożywane są od najmłodszych lat. Sztuczne barwniki i aromaty bardzo często „ulepszają” słodkości, które chętnie wybierają pociechy, a w tym żelki, cukierki, galaretki, kisiele i budynie, a także kolorowe napoje smakowe. Okazuje się jednak, że substancje te mogą mieć znaczący wpływ na zachowanie dziecka. Zaburzają jego naturalną aktywność, powodują nadpobudliwość, a przy tym przyczyniają się do powstawania lub nasilania trudności ze skupieniem uwagi – stąd też wzmacniają objawy ADHD. Przyczyniają się do powstawania chorób nowotworowych, zakłócają metabolizm, zaburzają pracę serca i zwiększają poziom cholesterolu zarówno u dorosłych jak i dzieci. Warto także wspomnieć o zaburzeniach czynności skóry, czego efektem są zmiany skórne, takie jak trądzik i wypryski. Pamiętajmy, że wszystkie z tych produktów charakteryzują się również dużą zawartością cukru, który potęguje nadaktywność oraz spadki koncentracji.
Może wywoływać szkodliwy wpływ na…
Jednym z przykładów jest sztuczny barwnik azorubina oznaczana symbolem E122. Jest to ciemnoczerwony proszek otrzymywany w wyniku procesów chemicznych, który w przemyśle spożywczym wykorzystywany jest do barwienia napojów bezalkoholowych i wspomnianych słodyczy na kolor malinowy. Podobne przeznaczenie ma tartrazyna (E102), uzyskiwany laboratoryjnie ciemnożółty proszek, barwiący żywność na kolor żółty i mający podobne zastosowanie do azorubiny. W 2010 roku wprowadzony został wymóg prawny, by produkty, które zawierają w składzie którąś z powyższych (i nie tylko) substancji zawierały na opakowaniu informację: „może wywoływać szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”. Obecnie producenci unikają stosowania tych związków, jednak w ich miejsce pojawiły się inne, których stosowanie nie jest jeszcze objęte regulacjami prawnymi.
Jak rozpoznać dobry produkt?
Jedynym sposobem, na ustrzeżenie się przed produktami wysoko przetworzonymi, wielokrotnie modyfikowanymi i wzbogaconymi o niepotrzebne środki chemiczne, jest czytanie składów na opakowaniach. Wybierajmy te z jak najkrótszą listą składników, nieskomplikowanym ich nazewnictwem i prawidłowymi proporcjami. Jeśli więc herbata jest malinowa, to niech potwierdza to solidna zawartość owoców, a nie aromaty i sztuczne barwniki. Z pomocą przychodzą także certyfikaty ekologiczne, gwarantujące prawidłową, czyli naturalną uprawę roślin i hodowlę zwierząt – pozbawioną pestycydów, sztucznych nawozów i hodowlanych antybiotyków. W ten sposób zminimalizujemy ryzyko powikłań zdrowotnych zarówno u dzieci jak i dorosłych, dbając o zdrowie swoje i swoich najbliższych.
Tekst przygotowany dla portalu
« wróć