Jak rozpoznać ekologiczny produkt na sklepowej półce?
Szczęśliwie, coraz częściej zwracamy uwagę na to, co jemy. Poszerzamy wiedzę, mamy już świadomość zgubnych skutków spożywania produktów wysoko przetworzonych, bogatych w nasycone kwasy tłuszczowe, cukier czy też w szkodliwe substancje ukryte pod numeracją E-… Doskonałym przejawem tej świadomości jest wkładanie do koszyka sklepowego tylko tych artykułów, które wyjdą nam na zdrowie. Bezdyskusyjnie najlepsza dla naszego organizmu i samopoczucia jest żywność ekologiczna.
Jesteśmy osłuchani z takimi wyrażeniami, jak eko, bio i organic, ale czy naprawdę wiemy, co one oznaczają? I jak je prawidłowo rozpoznawać? Dowiedz się, jak nie dać się oszukać tym producentom, których produkty tylko z wyglądu są zdrowe i organiczne.
Zdrowa żywność – czy taka zdrowa?
Bardzo często termin „żywność ekologiczna” jest przez konsumentów używany zamiennie z tzw. „zdrową żywnością”. Rzecz jasna, ta pierwsza równa jest tej drugiej, ale zasada ta nie działa już w drugą stronę. Napis „zdrowa żywność” jest szeroko stosowany na artykułach, które z ekologią nie mają nic wspólnego. Za takimi produktami nie stoi najczęściej nic więcej, jak tylko rozpowszechniony na szeroką skalę marketing, nazywany ekościemą (ang. greenwashing). Takie nieuczciwe praktyki uderzają nie tylko w konsumentów, ale także w uczciwych producentów, którzy faktycznie oferują certyfikowane produkty ekologiczne. Co więcej, jeśli w sklepie powstał dział ze „zdrową żywnością”, to jaka jest ta z pozostałych półek i regałów?
Istnieją też zagorzali obrońcy tezy mówiącej, że jeżeli jakakolwiek żywność została dopuszczona do sprzedaży, to musi być zdrowa i „zjadliwa”. Chcielibyśmy, aby tak było. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że badania nad takimi produktami – których skład pozostawia wiele do życzenia – nie uwzględniają tzw. czynników życia codziennego.
Jednym z nich jest rozpiętość w czasie. Taka żywność – faktycznie nie jest trucizną, więc nie przynosi natychmiastowych skutków. Nie trujemy się, ale podtruwamy – stopniowo. Efekty widoczne są dopiero po kilku, kilkunastu, a niekiedy nawet dopiero po kilkudziesięciu latach. Różnica ta wynika zarówno z ilości i jakości przyjmowanej żywności oraz z kondycji i odporności organizmu na substancje szkodliwe. Wielokrotnie słyszymy, iż „na starość przecież wszystko się sypie”, a wypowiadają te słowa już coraz młodsi – 30. i 40-latkowie. Dzieje się tak, gdyż organizm w końcu przestaje dawać radę i faktycznie – zaczynają trapić go różne schorzenia, wynikające z nieprawidłowej diety i nadmiaru chemii w organizmie.
Co więcej, w analizie żywności pomija się ilości spożywanego produktu. Jego szkodliwe składniki, w małych dawkach, zostaną zwalczone przez organizm. Rzadko jednak kiedy, konsument – z całej zakupionej butelki, poprzestaje na jednym łyku kolorowego napoju, na jednym chipsie z całej paczki, na jednym kęsie gotowego dania ekspresowego. Są to zwykle większe porcje. Zbilansowana dieta to zwykle 5 posiłków dziennie. Jeśli organizm pięć razy dziennie bombardowany jest szkodliwymi substancjami, to niestety po pewnym czasie pojawiają się uciążliwe dolegliwości z grupy chorób cywilizacyjnych.
Nie musi jednak tak być! Nasz organizm posiada bardzo silną umiejętność regeneracji – wystarczy odstawić szkodliwe substancje i dostarczyć mu zdrowego pożywienia.
Co jeść, aby być zdrowym?
Żywnością, która wykazuje zdecydowane korzyści dla organizmu, jest żywność organiczna. Została ona wyprodukowana w ramach rolnictwa ekologicznego. W tym rodzaju rolnictwa nie używa się sztucznych nawozów, hormonów, pasz z GMO, pestycydów, ani żadnych innych chemikaliów. Sztucznie nie przyspiesza się również wzrostu roślin i zwierząt. Rolnictwo ekologiczne nie tylko pozytywnie wpływa na środowisko oraz zdrowie człowieka, ale jego produkty zachwycają naturalnym, prawdziwym smakiem, który niegdyś był normą, a dzisiaj niestety wciąż jest wyjątkiem – jak na przykład pomidor o smaku pomidora.
W związku z eliminacją chemikaliów i stosowaniem tradycyjnych metod uprawy, produkty uzyskiwane w ramach rolnictwa ekologicznego mają nieco wyższą cenę. Siła ludzkich rąk nigdy jednak nie będzie tańsza od sztucznych i być może szybszych, ale za to niezdrowych metod uprawy. To mądra inwestycja w profilaktykę. Dzięki temu będziemy w lepszej kondycji, a więc oszczędzimy na suplementach diety, witaminach w kapsułkach oraz wizytach u lekarzy i specjalistów.
Jak rozpoznać prawdziwy produkt ekologiczny?
Mimo przepychu na sklepowych półkach oraz natłoku różnego rodzaju artykułów spożywczych, bardzo łatwo oddzielić te ekologiczne od tych, które tylko takie udają. Wystarczy, że zapamiętamy kilka prostych zasad oraz w sklepie poświęcimy dosłownie parę sekund na obejrzenie etykiety, a ponieważ lista zakupów jest powtarzalna – z czasem stworzymy grupę zaufanych i sprawdzonych produktów, po które bez obaw będzie można sięgać za każdym razem.
Każdy producent żywności ekologicznej co roku musi przejść szczegółową kontrolę, przeprowadzoną przez jedną z działających w kraju jednostek certyfikujących. To bardzo szczegółowa kontrola, trwająca od kilku godzin do nawet kilku dni – w zależności od wielkości gospodarstwa lub zakładu produkcyjnego. Wbrew przekonaniom, nie polega ona na „zerknięciu, czy wszystko jest ok”, ale obejmuje szczegółowe pomiary, analizy, badania, a następnie – wnikliwe sczytywanie prowadzonej przez cały rok dokumentacji.
Dopiero, kiedy każdy etap kontroli przebiegnie pomyślnie – producent otrzymuje certyfikat ekologiczny na kolejny rok – do czasu następnej kontroli. Jest to jednoznaczne z otrzymaniem pozwolenia na umieszczanie logo jednostki certyfikującej na opakowaniach danego producenta. Na etykietach szukaj zatem nazw powiązanych z certyfikacją, a także wyrażeniami eko, bio oraz organic.
Kolejnym gwarantem ekologiczności, oprócz nazwy jednostki certyfikującej, jest symbol unijnego liścia na zielonym tle. To certyfikat nadawany w ramach przepisów UE. Ten znaczek gwarantuje, że artykuł po który sięgasz rzeczywiście jest przyjazny i zdrowiu, i środowisku.
Jakich produktów unikać?
Niestety, mimo wyraźnych regulacji prawnych, nadal można trafić na nieuczciwych producentów, którzy próbują wprowadzić konsumenta w błąd. Używają dwuznacznych nazw, które sugerują, że dany produkt został objęty certyfikatem ekologicznym – mimo, że tak nie jest. Najczęściej występujące hasła to: „naturalne”, „tradycyjne”, „domowe”, „swojskie”. Wszystkie mogłyby wskazywać, że mamy do czynienia z żywnością produkowaną w sposób ekologiczny. Kiedy więc zobaczysz napis „regionalny” lub „wiejski”, przeczytaj uważnie etykietę. Nie ma logo i oznaczenia produktu ekologicznego – nie ma ekologii. Wystarczy chwila poświęcona na dokładne obejrzenie produktu, aby przekonać się, że faktycznie posiada on certyfikat ekologiczny – to inwestycja w twoje zdrowie.
« wróć